środa, 13 listopada 2013

Ciąg dalszy...

Nikt nie mógł uwierzyć w to co właśnie powiedziała Irina. Nikt by w ogóle nie przypuszczał że ktoś taki jak Irina mógł by być z takim lalusiem jak on. W końcu Zero Kaname otrząsnął się z tego.
-Że jak? Kiedy...jakim cudem?
-To było dawno temu jak jeszcze Lili i Len ukrywali się z tym ze są razem. Czyli bardzo dawno. Myślałam że nie żyje.
-Kolejna osoba która miała zginąć a nie zginęła, to już się robi nudne.-wtrąciła Charuczi.
-Wiem i miałam nadzieję że w końcu będzie ktoś kto zginął,  a ty jednak żyjesz-powiedziała patrząc na Kise.
-No widzisz, musiałem do ciebie wrócić księżniczko.
-Księżniczko?-powtórzyła Derman.
-Mówiłam ci byś tak do mnie nie mówił.
-Cóż poradzę to do ciebie pasuje....księżniczko. Irina chciała się na niego rzucić, ale Subaru złapał ją za rękę i powstrzymał. Irina ze złością i czerwonymi oczami popatrzyła na Subaru. Jego mina nie zmieniała wyrazu twarzy z powagi. Z nie chęcią się uspokoiła.
-A po co tu tak właściwie przyszedłeś?-zapytał Subaru.
-A...w sumie to sam nie wiem-powiedział z uśmiechem i podrapał się po głowie i wyszedł z salonu.
-On tu nie pasuje-stwierdziła Charuczi.
-Możliwe, jest za bardzo wesoły-dodał Subaru.
-On zawsze taki był, ale coś się w nim zmieniło.
-Irino ,-powiedział Subaru obejmując ją i całując w głowę-nie przejmuj się tym gościem. W końcu już z nim nie jesteś. Teraz z powrotem wszyscy byli w szoku z powodu zachowania Subaru. Ta noc przynosiła same szokujące wiadomości. Lili już dawno wyszła z pokoju Lena, była zagubiona chciała iść do Harrego i mu to wytłumaczyć, ale nie wiedziała jak. Miała mętlik w głowie. Ale długo nie myślała bo ktoś zapukał do jej pokoju.
-Proszę-odpowiedziała cichym głosem.
-Hej-powiedział Harry wchodząc do pokoju. Lili nie chciała patrzeć mu w oczy, wiec odwróciła wzrok.
-Ja...słyszałem twoją rozmowę z Lenem.
-Nie ładnie jest podsłuchiwać, ile razy mam to jeszcze mówić?
-Wybacz mi. Ale ja chciałem tylko...no...bo ja teraz... eh...chciałem się spytać czy dalej coś do mnie czujesz? Tym razem zapytał całkiem poważnie i z poważnym wyrazem twarzy. Lili odwróciła się ze zdziwieniem na twarzy.
-Żartujesz sobie?
Wyraz twarzy Harrego w ciąż się nie zmienił.
-Harry posłuchaj, może i jestem zaręczona z Lenem ale i tak cię kocham.
Harry  się uśmiechnął i przytulił Lili, Pogłaskał ją po głowie i wyszedł z pokoju. Lili była uśmiechnięta, ale to był sztuczny uśmiech. Usiadła i włożyła twarz w ręce.


KONIEC...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz