Wszyscy wrócili do domu. Oo dziwo ciało Lou zniknęło. Ale tym nikt prawie się nie przejął, teraz martwili się o Lili. Nie wróciła do domu, listy zostały spalone... To wszystko nie trzymało się razem. Usiedli w kuchni przy stole, nastała cisza nie było słychać niczego prócz śpiewających ptaków ponieważ już był ranek.
-Czyli podsumujmy-powiedział Joko- Lili nie wróciła a listy zostały spalone piorunem który zapewne pochodzi od Lili.... czym tu się przejmować?
-Że nie wiemy czy nic jej nie jest.-wtrącił Harry- Powinniśmy tam iść.
-Po co? By nas też złapali?
-Try nie mamy pewności czy ją złapali.
-To co sugerujesz? Że jej nie złapali tylko siedzi sobie pod ich domem bo nie chcę jej się tu wracać?
-Wiesz ty to powiedziałeś.
-Osz ty...
-Len, Harry uspokójcie się, wasze kłótnie w niczym nam nie pomogą.
-Anna ma rację, przy Lili tak się nie kłóciliście. Nastała chwila ciszy. Dziun miała rację, ale nie wiedzieli co teraz mają zrobić. Byli w kropce nie tylko Len i Harry ale też i reszta.
***
Lili leżała nie przytomna na łóżku Kise, on spokojnie patrzył na nią i bawił się jej lekko blond włosami.
-Czego chciałeś Kise?-zapytała Irina otwierając drzwi z hukiem.-nie mam za bardzo czasu.
-Witaj księżniczko, myślałem ze nie przyjdziesz. Irina stanęła jak wryta, gdy zobaczyła Lili leżącą na łóżku.
-Co jej zrobiłeś?-zapytała udając obojętną.
-Nic tak w sumie,-powiedział spuszczając z niej wzrok i wrócił do bawienia się włosami.-zahipnotyzowałem ją.
-Po co?
-Tak dla zabawy. Księżniczko chyba nadal nie umiesz się bawić.
-A co jest w tym zabawnego?
-Otóż to że będziemy udawać ze Lili sama z własnego wyboru woli mnie od Lena i Harrego.
-Więc zauważyłeś ich rywalizację?
-Trudno tego nie zauważyć. Ale starali się tego nie okazywać. Irina odwróciła się i kierowała się do wyjścia.
-Czyż byś była zazdrosna księżniczko? Irina stanęła, fakt że jeszcze coś do niego czułą nie dawał jej spokoju.
-Skąd ci to przyszło do głowy? -zapytała odwracając się, a Kise stał tuż przy niej.
-Bo to widać tak jak to że Len i Harry rywalizują. Irina stała zamurowana, już dawno nie patrzyła w jego oczy. Choć były żółte i prawie bez barwne to i tak było w nich to czego nie miał Subaru.
-" Co ja myślę?!?!,, -zastanowiła się.
-Muszę cię rozczarować ale ja kocham Subaru, a z tobą już nic mnie nie łączy.
-Jesteś tego pewna? Irina nic nie odpowiedziała. Stałą patrząc na niego...
CIĄG DALSZY WIECZOREM....
Piszę ten komentarz potem żebyś miała maila jako pierwszego. Zauważyłam że zaczynasz poprawiać swoje prace, nie chodzi o późniejszą korektę a może jej używasz, ale o fakt że mogły pozostać niezauważone błędy. Jest ich coraz mniej a teksty są coraz bardziej przemyślane. Rozwijasz się w pisarstwie. Pamiętaj że w związkach nie muszą być jedynie główne postacie, ale możesz stworzyć kilka pomniejszych np. Lora Black, przyjaciółka np. Lili lub Iriny. Nie buduj wokół nich samych związków emocjonalnych-miłosnych, możesz spróbować w życie popleczniczki lub poplecznika Zika włączyć traumatyczne przeżycia, chęć zemsty lub mniej lub bardziej ważne powody na zabicie, rozkochanie, zranienie kogoś. Moim zdaniem teksty powinny być dłuższe (Mimika-hipokrytka) i nie jałowe. To dodaję na przestrogę, nie możesz rozwodzić się nad jakimś ważnym wydarzeniem kiedy w tle masz romans Lili i Kise. Oprócz tego masz niezwykłe pomysły. Nie wiem jak skończyć ten komentarz więc przyjmijmy że jest tu jakiś rozsądny koniec :D
OdpowiedzUsuń