niedziela, 22 września 2013

2 Walka. Yoko i Rio.


Yoko szedł na spotkanie z Rio i co jakiś czas odwracał głowę czy już całkowicie stracił swoich przyjaciół z oczu. Jego walka z Rio miała rozpocząć się o dziwo na ulicy w środku miasta. Ale dzięki magii szamanów nikt ich nie będzie widział ani słyszał, a im będzie się wydawać że są sami. Do walki pozostało mu jakieś 20 min. Był ciekawy co tam u niego i czy wreszcie spotkał swoją ,, królową" jak to mówił. Chciał go zapytać o tyle rzeczy ale jakoś nie miał okazji bo on, ciągle jedzie tym swoim motorem przez świat i już chyba o przyjaciołach kompletnie zapomniał. Joko już był na miejscu.
- dziwne, czemu tu jest tak pusto?- zastanawiał się, a w prawdzie był tam wielki tłum. Po chwili przyjechał Rio na swoim motorze Joko lekko obrócił się i pokazał się Mik, ale za jego motorem jechał drugi motor czerwony, a motor Rio był czarny.
- Witaj mały przyjacielu z ciepłych krajów- dziarsko przywitał go Rio. - Jak się masz?
- Dobrze ale kim jest... i z motora zeszła śliczna dziewczyna w różowym stroju na motor i w różowym kasku. Włosy miała blond i opadały jej na ramiona, oczy miała szklano niebieskie a usta jakieś blade. Joko otworzył szeroko usta ze zdziwienia.Rio zauważył to i uśmiechną się zerkając na blond piękność koło motora.
- Widzę że zauważyłeś już moją piękną dziewczynę, Mike? Spotkałem ją w barze do którego akurat zajrzałem. I uratowałem jej motor bo jakieś debile próbowały go zwędzić, ona w zamiar postawiła mi kawę i zaczęliśmy gadać i podróżować razem. Mika podeszła do niego z usmiechem. mówiąc bardzo spokojnym i delikatnym głosem.
- Masz rację Rio, gdyby nie ty to na czym bym jeździła? mówiąc to dotknęła jego twarzy i pocałowała w policzek. Gdy nagle zabrzmiał dzwon wyroczni i na miejsce przybył Kalim przyjaciel Silvy.
- Nie chce wam przerywać- powiedział- ale powinniście już zacząć walkę. Mika odeszła do motorów.
Dzwonek wyroczni wydał dźwięk startu i walka się zaczęła.
- Mik....
- Tokagero... i wielki strumień światła oślwpił wszystkich. Oby dwoje użyli maksymalnej ilości mocy i stali się gigantyczni.
- widzę że twój sposób alki się nie zmienił co Joko
- Może i tak ale moim nowym ruchem jest... taniec mika... i znowu żart mu nie wyszedł. Walk była zacięta Rio często używał ataku Jamatado-oroczi, Joko używał atak pazura. Częste były uniki i dziury w ziemi..Widać było że Rio popisywał się przed swoją ,, Królową" bo ciągle atakował i za wszelką cenę próbował wygrać siłą, a Joko zauważył to i robił wiele uników. Motocyklista co jakiś czas zerkał na Mike i uśmiechał się do niej, lub puszczał oko. Przez to że użyli maksymalnych form ducha, w szybkim tempie tracili duże ilości Forioku. Przez to tak że szybko się męczyli i tracili siły.
- Co... co się dzieje... czy.. czyżbyś... się zm... zmęczył?- wybełkotał zdyszmy Rio.
- No... no coś ty... ja się ... Eh.... dopiero rozgewam  i jak by pod wpływem jakiegoś czaru odzyskał pełnej siły. A jego ilość forioku był większa od Rio. A on tylko mugł stać i patrzeć jak Joko rośnie w siłach.
- Co ... co ty robisz? jak to jest ... wogóle możliwe?
- Widzisz przyjacielu, ja tylko unikałem i bardzo żatko używałem silnych ataków, natomiast ty mało uników a dużo ataków.Więc jeśli ... AAAA..... i w tym momencie Rio zaatakował , ale w oststniej chwili Joko obronił się , ale oby dwoje stracili kontrolę ducha i nie mogli jej przywrucić.
- O nie, to znaczy że jest remis?
- bo oboje straciliśmy swoje forioku w tym samym czasie? chyba tak- powiedział ze smutkiem Rio. Wstali, otrzepali się i podeszli do Kalima.
- Co mnie bardzo dziwi, jest remi. Powiedział  i odszedł .
- Chej Rio idziesz z nami na lody?
- Nie, nie mogę musimy jechać na dalszą drogę. I on razem z Miką pojechali prostą drogą przed siebie. Joko uśmiechnął się i poszedł na lody.


CIĄG DALSZY JUTRO.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz