Lili i Len długo nie mogli zapomnieć o tym co się stało. W nocy gdy to się zdarzyło Lili długo nie mogła zasnąć. Irina także nie mogła zasnąć. Może nie pisałam ale Lili i Irina mają wspólny pokój.
- Lili, co się dzieje?- zapytała siadając na macie. Lili odwróciła się i podniosła.
- Ależ nic co miało by się dziać?
- Nie kłam, jestem medium ja to wyczuwam- powiedziała sucho- coś cię gryzie. Lili zastanawiała się czy powiedzieć Irinie co się stało ale, jakoś nie było kiedy.
- No dobra- przełamała się- więc dzisiaj jak wracałam z Lenem z lasu, to napotkaliśmy Zika.
- co?!?!- zdziwiła się Irina- jak... co... co on chciał? Lili spuściła głowę.
- żebym do niego dołączyła. Irina nie mogła w to uwierzyć.
- Co? a to... jak ja go...
-a co z tobą?- zapytała po chwili
-co?
- no wiesz wtedy jak zniknęłaś w nocy, i byłaś na wzgórzu. Co w tedy robiłaś? Irina popatrzyła w sufit.
- rozmawiałam z nim, o tym że go nienawidzę.
- opowiedz- zaproponowała Lili by Irina lepiej się poczuła zwierzając się przyjaciółce.
- Więc było już ciemno, i siedziałam z nim przy ognisku, siedzieliśmy na przeciwko siebie. Była cisz bo żadne z nas się nie odzywało. W pewnym momencie zapytał kiedy do niego dołączę. Po zastanowieniu poprosiłam o jeszcze trochę czasu. Długo już go o to proszę, ale no już chyba ma tego dosyć. Rozmawiałam z nim i w pewnym momencie zamilkł. Więc ja też nic nie mówiłam. Po chwili powiedział ze go kocham. Ja ze zdziwieniem natychmiast zaprzeczyłam, byłam zła że w ogóle tak pomyśleć. On uśmiechnął się podskoczył do góry i w jednej chwili znalazł się za mną. Ja odruchowo podniosłam się, on powiedział że jeśli go nie kocham to czemu mi tak serce szybko bije.Wcześniej tego nie zauważyłam ale faktycznie biło mi bardzo szybko. On złapał mnie za ramiona i pocałował w usta. Ja tego nie chciałam ale co miałam zrobić. Nasz pocałunek trwał wieczność, przynajmniej tak mi się zdawało. Potem popatrzyła na mnie ze zmartwieniem nie rób takiej miny, nie mów że ci się nie podobało. Odszedł ode mnie pożegnał się, i zniknął w płomieniach, a jego ognisko zgasło. Potem zaczęłam wycierać usta i plułam z niesmakiem. On mnie nie kocha tylko bawi się moimi uczuciami.- Powiedziała z przekonaniem. Lili podeszłą do niej i ją przytuliła. Dobrze wiedziała że ona ma rację. A żadna przyjaciółka nie lubi jak jej przyjaciółka użala się nad sobą i niespełnioną miłością.
- dobra a jak u ciebie i Lena- zapytała z ciekawością Irina.
- a tam, nic ciekawego. zaśmiała się Lili.
- no opowiadaj.
- zgoda, więc jak Anna zostawiła nas w lesie.... I zaczęła jej opowiadać o tym co się działo. W tym czasie Zik, Charuczi i Derpmanem. Siedzieli nad ogniskiem a Zik uśmiechał się.
- dlaczego ta cała Irina jest dla ciebie taka ważna? Przecież jej nie kochasz, prawda?- zapytała Charuczi.
- dowiesz się w swoim czasie, a co jesteś zazdrosna? Nic nie odpowiedziała tylko wzdrygła się i zaczerwieniła.
- nie ależ, oczywiście że nie mistrzu.
- to dobrze.
- no a co z tą Lili?- teraz zapytała Derpman- co w niej jest takiego?
- porostu Irina niechętnie do nas dołączy...
- co?!?! -zapytały ze złością dziewczyny.
- mistrzu chyba mistrz nie mówi poważnie?
-ależ oczywiście że poważnie, a co do Lili. Jeśli ona dołączy to Len także pójdzie za nią, a Irina z chęcią tu będzie. A jeśli nie to mam inny sposób by ją przekonać. Powiedział i zaczął się szatańsko śmiać.
CIĄG DALSZY NASTĄPI....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz